poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Kathmandu, zakurzone miasto.

Do stolicy Nepalu dotarliśmy koło 5.30. Hotel, który mieliśmy zamówiony nie spełniał żadnych standardów, mimo iż na booking.com widniała ocena 8.9
Zamiast krótkiej drzemki ruszyliśmy na poszukiwanie innej bazy noclegowej. Udało się, jednak do pokojów mogliśmy wejść dopiero koło 9.00. Na szczęście obok hotelu była piekarnia z pysznymi ciastkami i pachnącą kawą. Postanowiliśmy tam poczekać.
Gdy tylko dostaliśmy klucze do pokojów, wzięliśmy szybki prysznic i pojechaliśmy zwiedzać stolicę.
Kathmandu to miasto pełne skrajności. Z jednej strony szklane biurowce, a z drugiej walące się kamienice. Na ulicach bałagan, brud i smród.. Jedynie dzielnica turystyczna wyglądała w miarę przyzwoicie. Przez wynoszący się wszędzie kurz trudno było oddychać.
Stolica Nepalu położona jest w środkowej części kraju, w Dolinie Kathmandu. Stare miasto znane jest z hinduistycznych i buddyjskich świątyń. Pojechaliśmy przyjrzeć się tym zabytkom. Najpierw odwiedziliśmy buddyjskie stupy Swayambhu i Bodnath, a później do Bhaktapur, tzw. "ceglanego miasta". Miasto to zostało bardzo zniszczone przez trzęsienie ziemi kilka lat temu. Teraz ludność próbuje je odbudować, niestety z marnym skutkiem. Stało się ono za to atrakcją turystyczną chętnie odwiedzaną przez obcokrajowców.
Zachód słońca oglądaliśmy przy stupie Swayambhu. Pyszna kolacja i zakupy były doskonałym zakończeniem długiego dnia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz