sobota, 13 kwietnia 2019

Lot w chmurach...

Dzisiejszy dzień także spędziliśmy w Pokarze. To ważne,by organizm przyzwyczaił się do klimatu i wysokości przed trekkingiem.
Postanowiliśmy przeznaczyć ten czas na zakup pamiątek. Wierzcie mi, w gąszczu straganów i straganikow można zginąć.  Sprzedawcy oferują szeroki wachlarz lokalnych produktów, ale można też kupić rzeczy trekkingowe. Jeśli chodzi o jakość tych drugich jest ona wątpliwa, jednakże jako produkt sezonowy nadają się doskonale. Ceny są bardzo przystępne i w większości bazarkow można się targować.
Żeby nie było nudno, zaplanowaliśmy na ten dzień również paralotnie. Prawie 40 minut lotu w najwyższych górach świata robi niesamowite wrażenie! Dookoła przyciągał się widok na Himalaje, a w dole widać było piękne jezioro i miasto.
Fantastyczne przeżycie!!!
Wieczorem miejscowi szykowali się do Sylwestra. Na głównej ulicy miasta słychać było muzykę... O północy czekaliśmy na fajerwerki, ale niestety. Nepalczycy nie celebrują tak hucznie Nowego Roku jak my..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz