sobota, 6 kwietnia 2019

Międzylądowanie w Kijowie.

Plan lotu do Indii przewidywał międzylądowanie w Kijowie. Czas spędzony na lotnisku byłby czasem straconym  więc postanowiliśmy zwiedzić Kijów. Moja znajomość języka rosyjskiego okazała się bezcenna 😊😉
Zrobiliśmy szybki reserch, zdobyliśmy mapę miasta i pojechaliśmy metrem do centrum. A że najlepiej zwiedza się przez żołądek, znaleźliśmy lokalną restaurację. Wybór regionalnych potraw był ogromny, a ceny przystępne. Kuchnia ukraińska jest niesamowita! Ogromny wybór pierogów, pielmienie, cepeliny, placki, baby ziemniaczane, zapiekane ziemniaki, mięsa smażone na patelni i w głębokim tłuszczu, barszcz ukraiński, a na koniec strudel i serniczek .. Hmm, pycha!!! 
Po posiłku w "Pyzatej chacie" udaliśmy się na spacer po Kijowie. To piękne miasto, choć bardzo zaniedbane. I ludzie jacyś tacy smutni...





Wieczorem wróciliśmy na lotnisko, ostatnie zakupy i wylot do Indii...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz