Wczesnym rankiem obudziły nas słonie, które w szopie obok naszego hotelu szykowaly się do pracy.
Po szybkim śniadaniu ruszyliśmy do Parku Chitwan. Czekała nas przyprawa przez dżunglę, więc musieliśmy założyć długie spodnie i bluzy w stonowanych kolorach. Na miejsce dojechaliśmy jeepami. Przesiedlismy się na łódkę i podziwialiśmy okolicę. Płynęliśmy rzeką, w której żyją dwa gatunki krokodyli. Podobno jedne z nich osiągają długość ok. 8 metrów!
Po ponad godzinnym rejsie wysiedliśmy na skraju dżungli. W asyście 3 przewodników ruszyliśmy na poszukiwanie dzikich zwierząt. Udało nam się wypatrzyć kąpiącego się nosorożca, sarny, małpy, a nawet niedźwiedzie.
Popołudnie spędziliśmy na safari.
Wieczorem w miejscowym domu kultury mogliśmy zobaczyć jak się bawią miejscowi. Śpiewy i tańce regionalne były dość oryginalne.
To był całkiem przyjemny dzień.
Po szybkim śniadaniu ruszyliśmy do Parku Chitwan. Czekała nas przyprawa przez dżunglę, więc musieliśmy założyć długie spodnie i bluzy w stonowanych kolorach. Na miejsce dojechaliśmy jeepami. Przesiedlismy się na łódkę i podziwialiśmy okolicę. Płynęliśmy rzeką, w której żyją dwa gatunki krokodyli. Podobno jedne z nich osiągają długość ok. 8 metrów!
Po ponad godzinnym rejsie wysiedliśmy na skraju dżungli. W asyście 3 przewodników ruszyliśmy na poszukiwanie dzikich zwierząt. Udało nam się wypatrzyć kąpiącego się nosorożca, sarny, małpy, a nawet niedźwiedzie.
Popołudnie spędziliśmy na safari.
Wieczorem w miejscowym domu kultury mogliśmy zobaczyć jak się bawią miejscowi. Śpiewy i tańce regionalne były dość oryginalne.
To był całkiem przyjemny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz